Wklejam na razie jeden gotowy zegar , bo reszta jest w produkcji lub trzeba je połączyć z mechanizmami:).
Ten zegar pojechał na 40tkę do mojej koleżanki . Trochę tęsknię,ale czyż to nie piękne, że można sobie ulepić kolejny:). Oczywiście wzory będą różne,ale ten był the first one.

Zegar poniżej nie ma jeszcze mechanizmu, bo jeszcze mam problem z dobraniem właściwej długości gwintu. Max dostępne to 21 mm.. a tego nie wiedziałam jeszcze przed lepieniem:). No chyba,ze zamówię 500 szt z Hong Kongu..
To miał być prezent dla mojej chrześniaczki, a są one bliźniaczkami.,ale jak wielbiciele lepienia wiedzą, to co się ulepi nie zawsze szybko trafia na wypał i stoi w kolejce.

Ten zegar w wersji Salvador Dali okazał się za gruby na mechanizm i wisi sobie na starej rodzinnej walizce. Czy wszystko musi mieć sens:)?




Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń